Dostałem informację od żony, że po raz kolejny zepsuło się metro, tym razem na stacji Wilanowska, kiedy ludzie właśnie jechali do pracy, godzina 7:45. Od ostatnich zmian HGW w metrze lepiej to użytkownicy niestety nie mają. Nowe wagony, nowe udogodnienia, a awarii przybywa. Po co było zmieniać te wagony? A może pytanie jest źle postawione. Po co zmienialiście na takie badziewne wagony? Wiadomo o co chodzi, ktoś musiał się przy tym nakarmić. Dlatego od początku roku po podwyżce biletów jeśli zdarza mi się jechać komunikacją, nie płacę za bilet. Za chamstwo i badziewiarstwo płacił nie będę!!! Mogę zrozumieć podwyżkę, za którą idą sensowne udogodnienia, ale jeśli bilet normalny kosztuje prawie półtora dolara, to coś tutaj kur...de jest nie tak.
Rozśmieszył mnie jeden z komunikatów o których mówiła żona. Godzina 7:45 ludzie jadą do pracy, a oni, że podstawią kolejne metro za godzinę!!!!!!!!!!! to jest śmiech na sali, idźcie w czort z tym metrem!
Żona mówiła, że jechali ściśnięci jak sardynki w puszcze, może zwyczajnie metro oszczędza na częstotliwościach kursów i na wagonach?